Szukaj
Close this search box.

Jännerwein, czyli nadzieja w mroku

Nadzieja (Eine Hoffnun) to tytuł trzeciego, ostatniego albumu austriackiej grupy Jännerwein. Neofolkowy zespół z Salzburga zakończył swoją działalność w 2016 roku, pozostawiając swoim słuchaczom płytę pełną polifonicznego śpiewu i alpejskich brzmień. Jej myśl przewodnia jest jednocześnie łagodna i posępna (Mild und Trüb): surową ocenę świata współczesnego dopełnia niosące otuchę chrześcijańskie przesłanie.

Centralne wartości

Ta stylistyka utrzymywała się, a nawet rozwijała, od 2007 roku, kiedy to Max KTG (właśc. Maximilian Kurz-Thurn-Goldenstein) spotkał Benjamina Sperlinga oraz Petera Feldla (vel Michael Vereno), dając początek zespołowi Jännerwein. Już na pierwszej płycie, która w głównej mierze składała się z adaptacji utworów poetyckich, jasno wybrzmiały przewodnie motywy ich twórczości – przywiązanie do religii, natury oraz ojczyzny, a także indywidualizm i umiłowanie wolności.

Świat jawi się muzykom jako pogrążony w nocy: rozbity, fragmentaryczny, a w konsekwencji swego grzechu również opuszczony przez Boga. Ucieleśnieniem tej wizji można by określić adaptację wiersza Skarga (Klage) autorstwa wielkiego romantycznego moralisty, Josepha von Eichendorffa. Przy dźwiękach liry korbowej rozbrzmiewają jego słowa:

O książęcych czynach i dziełach,
O dawnej świetności i sławie,
I o tym, co duszę umacnia,
Śniąc, spędzę długą noc.

A wtedy czas nadejdzie
I Pan naznaczy kres,
Wtedy samozwańcom odbiorą
Ich fałszywy regiment.

[przeł. J.B.]

Niemoc

W utworach Jännerwein przebija się jednocześnie swoiste poczucie niemocy, niewiara w możliwość odnowy świata ludzkimi rękami. Choć w ich twórczości pojawiają się teksty bezpośrednio nawołujące do walki (Kämpfe), to jest to raczej próba zachowania własnych wartości i indywidualizmu w zuniformizowanym „zimnym świecie”. W ich przekonaniu wyłącznie Bóg może uratować ludzkość, jedynie On może przynieść jej zbawienie: „Tylko na klęczkach możemy udźwignąć / Ciężar tego świata”.

W słowach zespołu w sposób szczególny wybrzmiewa niechęć wobec rozwiązań politycznych. W tym kontekście zwracają na siebie uwagę utwory krytyczne wobec nazizmu, jak chociażby The Grass is Always Browner – pełna uszczypliwości krytyka działalności Güntera Grassa podczas II wojny światowej – bądź hymn pochwalny na cześć Karla Buriana. Ten drugi, będąc oficerem Wehrmachtu, organizował legitymistyczny ruch oporu wobec nazistów, ostatecznie przypłacając to własnym życiem. Nie bez powodu zatem piosenkę rozpoczyna melodia skomponowanego przez Haydna hymnu cesarskiej Austrii.

Tajemny kraj

„Mam [jednak] spocząć? Mam zadusić miłość, co jak radosny płomień piękno ściga? U grobu miałbym pieśń łabędzią śpiewać, gdzie chętnie byście żywcem nas grzebali?” – jak zapytywał dawniej Hölderlin (przeł. A. Lam), podobnie dzisiaj członkowie Jännerwein nie chcą uwierzyć, że wobec rozpadu świata mieliby zwątpić w swoje ideały i zrezygnować z radości, którymi obdarza ich życie: „Chodź ze mną. Pijmy tylko najlepsze wino. Pozwólmy kierować się naszym marzeniom” (Komm mit mir). W końcu ziemski padół może być zepsuty, lecz dla człowieka wierzącego nie jest to powód, by popadać w rozpacz.

Ideowym ukierunkowaniem grupy byłby więc pewien rodzaj elitarystycznego indywidualizmu, niepozbawionego jednak gotowości do pełnienia ofiarnej służby. Poczucie wyższości, wynikające z dostrzeżenia faktu zbłądzenia współczesnego świata i odnalezienia właściwej drogi, nie powinno być jałowe, lecz powoływać do wypełniania obowiązku, do realizacji duchowej odnowy jednostki oraz społeczeństwa. Stąd pojawiające się w utworze In der Nacht wezwanie do budowania „tajemnego kraju”. Odsyła ono do twórczości Friedricha Hölderlina i Stefana Georgego oraz ich wizji „tajemnych Niemiec” – wspólnoty duchowej, opartej na sztuce oraz wierze, będącej alternatywą wobec zepsutego społeczeństwa politycznego. Stąd wreszcie swoisty eskapizm, realizujący się nawet w nawoływaniu do odejścia od świata i zwróceniu się ponownie ku naturze.

Ideowi poprzednicy

Już w samej nazwie zespołu niektórzy dopatrują się odniesień do postaci na poły legendarnego bawarskiego kłusownika, Georga Jennerweina (1852-1877). Ten awanturnik i kobieciarz, który stracił życie w wyniku sporu z gajowym, obrósł po śmierci legendą. Porównywano go nawet z Robin Hoodem. Dla lokalnych mieszkańców stał się symbolem prostego, zgodnego z rytmem przyrody życia, a także sprzeciwu wobec władzy.

Jeszcze innych kontekstów dostarcza nazwa wcześniejszego solowego projektu Maxa KTG – Związek Nowej Ziemi (Bund Neuland). Bezpośrednio odsyła nas on do austriackiego ruchu młodzieżowego, który pojawił się w Kościele katolickim w okresie międzywojennym. Cechował się sprzeciwem wobec skostniałych norm i mieszczańskiego, proletariackiego społeczeństwa. Jego członkowie stawiali sobie za cel odbudowę „rozbitego królestwa wewnętrznego i zewnętrznego”. Nie wiązali jednak swej działalności z żadną partią polityczną, lecz dążyli do „bezpartyjnego przekształcenia człowieka w samym sercu Kościoła”. Zaczytywali się w poetach epoki romantyzmu i uciekali z miast, by żyć w zgodzie z naturą oraz „walczyć z przerośniętym intelektualizmem”. Kierowali się chęcią duchowego przebudzenia świata – zasypania przepaści między sacrum a profanum i życia zgodnie ze słowami Kazania na górze.

Jeśli więc można łączyć Jännerwein z jakimś ruchem czy organizacją, to właśnie z Bund Neuland. W ich tekstach wybrzmiewają bowiem te same ideały i wartości. Choć nie kryją przywiązania do alpejskich tradycji, są w istocie ponadnarodowi – odwołują się do uniwersalizmu duchowego wraz ze spajającą ich religią katolicką. Proponowany przez nich bunt jest nakierowany na uszlachetnienie oraz odnowę duszy. Przekonanie o słuszności własnego powołania nadaje ich krokom pewności: „Słońce wschodzi, my razem z nim / Pod górę mocnym krokiem – / Nie możemy już zawrócić” (Den Berg empor). Wszystko to jednak odbywa się w atmosferze zaufania Bogu i poddaniu się Jego woli (In Einer Kalten Welt).

Podsumowanie

Muzyka stworzona pod szyldem Jännerwein potrafi zachwycić. Zgodnie z zamierzeniem Maxa KTG niesie ona ze sobą bogate przesłanie oraz łagodną otuchę. Mówił on w jednym z wywiadów: „Pogodziliśmy się z tym, że świat jest skomplikowany, ale piękny. Nasza muzyka jest dla ludzi, którzy cierpią z powodu tych samych ran”.W ciągu dekady swej działalności i na przestrzeni trzech wydanych albumów muzycy znacznie dopracowali swój styl. Dźwięki nabrały ogłady, a teksty uznanych poetów coraz częściej zastępowane były własnymi. W ten sposób zespołowi udało się wypracować spójny i, jak się zdaje, domknięty projekt, nie dziwi więc decyzja o jego rozwiązaniu. Pozostawiając słuchaczy z Nadzieją, wkroczyli na nowe ścieżki: Michael Vereno poświęcił się w głównej mierze muzyce ludowej, zaś Benjamin Sperling rozpoczął solowy projekt o nazwie moineau (franc. wróbel).