Szukaj
Close this search box.
Idę przez dziwny las 
przez puszczę ruin
Białe pnie kolumn
Liście płócien
Z korą z wierszy
Widać że w tym lesie trwa walka
Słychać jej odgłosy
Na polanie jak na arenie
dwa jelenie walczą
Jeden biały jak mleko,
Jego poroże w krzyż się układa
Drugi z sierścią potarganą
Ciemną jak smoła i furią w oczach
Szarżując na rywala niszczy wszystko po drodze
Poroża uderzają w siebie 
A echo niesie odgłosy 
walki wśród ruin
I trwają tak zszczepione
W odwiecznym zmaganiu
Jeden chcąc chronić 
a drugi niszczyć