Szukaj
Close this search box.
Parszywy zawód historyka
Ludzie mają go za wariata
Gdy odmawia litanię
Dat i bohaterów

Los naznaczył go pamięcią
Zbyt dobrą i zbyteczną
Dla postronnych
On będzie pamiętał dla następnych

Na spacerze ludzie
Obserwują ptaki i przyrodę
Historyk znajdzie łuskę
Odnajdzie się na dawnym polu bitwy

Szarpie ludzi za rękaw
Przypominając o rocznicy
By krew nie była zmarnowana
I by cierpienie się nie powtórzyło

Cały czas ogląda się za ramię
Czuje na nim rękę której nie ma
Wtedy odmawia krótkie „Zdrowaś...”
Za tego który poprosił

I gdy znowu Historia wierzgnie
Cały świat szaleje oprócz niego
On wiedział, teraz siedzi
Notuje po cichu imiona nowych bohaterów