Szukaj
Close this search box.

Rudobrody (Reżyseria: Akira Kurosawa, 1965)

W Piśmie Świętym, a konkretniej w Starym Testamencie, możemy odnaleźć Księgę Jonasza. Jej główny bohater – Prorok Mniejszy Jonasz dostaje zadanie od Boga, aby udać się do Niniwy i głosić tam upomnienie dla ludu. Ten kłóci się z wolą Boga i ucieka do miasta Tarszisz, które było bardziej przyjazne ludowi mojżeszowemu. Podczas podróży Jonasz zostaje połknięty przez ogromną rybę, w brzuchu której uczy się powoli pokory, by na końcu wrócić do Niniwy i pracować zgodnie z wolą Boga.

Rudobrodego – jedno z najsłynniejszych dzieł Akiry Kurosawy – można śmiało nazwać uwspółcześnioną adaptacją tej Księgi.

Głównym bohaterem jest młody lekarz Yasumoto, który w XIX-wiecznej Japonii kończy studia medyczne z wyróżnieniem i ma nadzieję na posadę nadwornego lekarza na którymś z szoguńskich dworów. Wszystko idzie jednak wbrew jego planowi, gdy trafia do szpitala prowadzonego przez despotycznego na pierwszy rzut oka ordynatora „Rudobrodego” – lekarza z powołania, niosącego pomoc najbiedniejszym i najbardziej potrzebującym. Yasumoto buntuje się i postanawia zrobić wszystko, by utrudnić życie starego Doktora. Jednak cierpliwa i nieustępliwa postawa Rudobrodego uczy powoli młodzieńca pokory i oddania dla swojej służby. Kulminacja przemiany Yasumota następuje, gdy ten wraz ze swoim przełożonym porywa z lokalnego domu publicznego schorowaną dwunastoletnią prostytutkę, aby wyleczyć nie tylko jej ciało, ale zapewnić też lepszą i godniejszą przyszłość – tu kończy się Księga Jonasza i zaczyna adaptacja Skrzywdzonych i poniżonych Fiodora Dostojewskiego.

Książę Myszkin

Rudobrody – niczym Lew Myszkin z Idioty, który zresztą w latach 50. też został przez Kurosawę zekranizowany – jest postacią jakby żywcem wyjętą z ewangelijnych przypowieści. Jak dobry pasterz udaje się z pomocą do alkoholików, morderców, prostytutek i innych odrzuconych przez społeczeństwo, nie tylko aby leczyć ich dolegliwości, ale także żeby sprowadzić ich na dobrą drogę. I jak ojciec syna marnotrawnego przyjmuje błądzącego Yasumoto do siebie. 

Fascynującym dla mnie jest fakt, że buddysta Kurosawa tworzył tak chrześcijańskie filmy. Jedna z jego produkcji Dersu Uzała trafiła nawet na Watykańską listę 45. filmów o szczególnych walorach religijnych, moralnych bądź artystycznych.

Gatunkowy koktajl

Kolejnym atutem produkcji jest połączenie różnych gatunków – filmu obyczajowego, dramatu, thrillera, kina sztuk walki oraz produkcji katastroficznej. Kurosawa zręcznie je łączy i na każdą poświęca odpowiednią ilość czasu w trzygodzinnej produkcji. Pomimo dość długiego czasu trwania, film nie nudzi ani przez chwilę. Na pewno dużą rolę w tym odgrywa doskonała praca kamery, w spokojniejszych momentach statyczna, a w tych budzących niepokój – dynamiczna. Tu jeszcze na moment się zatrzymam i wspomnę o przepięknych zdjęciach i rewelacyjnej grze światłocieniem, która jest istotnym walorem Rudobrodego.

Nie bez przyczyny film ten jest wymieniany wśród najważniejszych produkcji Kurosawy, często obok takich klasyków, jak Siedmiu Samurajów, Straż przyboczna, Rashomon, Piętno śmierci czy Niebo i piekło. Rudobrody to film przepiękny, który warto obejrzeć chociaż raz w życiu.

9.5/10

scr. Rudobrody, reż. Akira Kurosawa (1965)