Szukaj
Close this search box.

Szymon Kozieja: „Strona z memami od kuchni” [WYWIAD]

Ciężko sobie wyobrazić współczesną komunikację bez memów - stały się one dziś jedną z podstawowych form komentowania rzeczywistości. Memiczną ekspresję artystyczną wykorzystała w sposób niezwykle zręczny stojąca za projektem Vitae Memes grupa Vitaminki, pod przewodnictwem jej enigmatycznej liderki kryjącej się pod pseudonimem A.

Tekst pochodzi z numeru 2/2021 „Rylca”, który jest dostępny w zakładce Kwartalnik.


Szymon Kozieja: Na ten moment Wasz projekt osiągnął – jak na niespełna cztery i pół tysiąca polubień – ogromne zasięgi. Rekordowo mieliście aż 58,620 odbiorców, a Wasze tłumaczenie filmiku Laury Klassen, uwrażliwiające na osoby z Zespołem Downa, stało się viralem w dniu ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Jak właściwie zbudowaliście taki potencjał?

A.: Jednego wieczoru przed pandemią napisałam do znajomego działającego u nas później pod ksywką Dwa, że mam „szalony pomysł”. Z racji wirusa zamknięto uczelnie, więc mieliśmy więcej czasu i  wprowadziliśmy plan w życie. Ludzi znaleźliśmy na katolickich grupach. Było zaskakująco dużo chętnych do włączenia się w tę inicjatywę.

SK: Nasuwa mi się tutaj jedno pytanie. Jest tak wiele form przekazu, a wybraliście memy… Dlaczego właściwie taką decyzję podjęłaś?

A.: Znalazłam „niszę” na polskiej scenie pro-life. Brakowało mi contentu skierowanego do ludzi młodych. Na anglojęzycznym Facebooku nie brakuje tego typu treści, a na polskim jak najbardziej. Byłam też zmęczona kłótnią o ciężarówki i plakaty Fundacji Pro Prawo do życia. Uważam, że treści pro-life można przekazywać na różne sposoby. Chciałam również stworzyć społeczność młodych ludzi, którzy są „za życiem”, żeby nie czuli się sami w tej walce.

SK: I rzeczywiście wokół Waszej strony taka społeczność powstała – jest nawet dość prężna. Z tego co wiem, to skorzystaliście z czegoś określanego jako tag grupka, która adminowal Vojtechus. Na czym ona właściwie polega.

Vojtechus: To dość skomplikowane do opisania, ale postaram się wyjaśnić. Tag grupa służy przede wszystkim do oznaczania jej w komentarzach – jej nazwa musi być tak skonstruowana i chwytliwa, żeby ludzie sami ją oznaczali, kiedy zamieszczają komentarz, co daje grupie dobrą reklamę. Oczywiście nie każda taka tag grupka jest aktywna, tzn. jest na nią wrzucany content – w niektórych ważna jest tylko nazwa do oznaczania, a nie content na niej zamieszczany. Ciekawe jest w tym wszystkim to, że jeśli porównamy dwa identyczne komentarze, z których jeden ma w treści jakiś slogan, a drugi ten sam slogan, ale będący oznaczeniem jakiejś grupki, która tak właśnie się nazywa, to atrakcyjniejszy dla śledzących dyskusję będzie ten z oznaczeniem grupki. Pewnie dlatego niektóre grupki, nawet te nieaktywne, potrafią zebrać po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy członków. Anglojęzyczne na pewno są jeszcze większe, ale nie wiem czy którakolwiek dotarła do granicy 100 tysięcy.

SK: Z tego można wysnuć wniosek, że warto mieć podpiętą taką grupę pod stroną z memami…

V: Na podstawie doświadczeń z Vitae Memes, myślę, że grupa powiązana ze stroną jest jej dobrym rozszerzeniem i pozwala na zbudowanie zaangażowanej społeczności. Jeżeli dodatkowo jest to tag grupa, to mamy plus wynikający z tego, że ludzie oznaczają grupę w komentarzach, czyli możliwość dotarcia do szerszej grupy osób.

SK: Jak wykorzystać potencjał takiej społeczności?

V: Grupa powiązana ze stroną pozwala na zbudowanie jakiejś relacji z jej członkami, czyli, jak już wspomniałem, stworzenie zaangażowanej społeczności. Myślę, że możliwości są prawie nieograniczone i wszystko zależy od administratorów oraz w mniejszym stopniu od tego, jacy ludzie są na grupie. Można robić konkursy, wrzucać posty edukacyjne, prowadzić dyskusje na różne tematy, a nawet wyobrażam sobie, że taka grupa może służyć do organizacji manifestacji lub do przeniesienia znajomości z Internetu do świata realnego. Wszystko zależy od kreatywności twórców i członków.

SK: Bycie administratorem lub moderatorem to nie lada wyzwanie. Jak mądrze sprawować tego typu funkcje na takiej grupie?

V: Ja akurat od początku chciałem, żeby grupa była „safe space”, zatem weryfikację osób, które zgłaszały się na grupę, prowadziłem bardzo szczegółowo. Myślę, że obecne 2000 członków to około połowa tych, którzy chcieli wejść na grupę. Mamy więc dużo mniej członków, niż moglibyśmy mieć, ale za to są to osoby, które nie będą robić „rajdów” i nie wyniosą contentu na inne, nieprzychylne naszej społeczności grupy.

A tak ogólnie do adminowania grupą trzeba oczywiście zaangażowania, sporo czasu, dobrej znajomości realiów internetowych i asertywności (bo różne osoby będą narzekać na taki, a nie inny styl prowadzenia grupy). Ważny chyba jest, tak jak w ogóle w „Internetach”, duuuży dystans do siebie i rzeczywistości. Jeżeli administratorzy to sztywniaki, to grupa, a już w ogóle grupa z memami się nie rozwinie.

SK: A jak z resztą ekipy? Co Wy cenicie w grupie  Vitaminki i środowisku internetowym, które VM stworzyło?

Morświn: Dobry poziom humoru

Lobos: Memy. Najbardziej cenię memy. Gdybym miał powiedzieć, co najbardziej cenię w zespole VM to memy. 

Wiewióra: Gdybym miała powiedzieć, co cenię w VM najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy nie mają kija w wiadomym miejscu.

SK: Powiedzcie tak szczerze – jakie memy najlepiej się „sprzedają” lub je najbardziej cenicie?

W: Te, które parodiują środowiska lewicowe. 

L: Z Zuzanną Wiewiórką lub te odwracające głupoty, na przykład ze strony facebookowej Dziewuchy Dziewuchom. Nie mówiąc już o tłumaczeniu fikołków lewicy. 

M: Takie, które inteligentnie wyśmiewają zwolenników aborcji. Nie jakoś chamsko, tylko celnie wbite szpile z nutą ironii. 

SK: W sumie to, jak zapatrujecie się na sprawy obrony życia, jest dość oczywiste. Jednak warto aby to wybrzmiało expressis verbis. Powiedzcie więc proszę, dlaczego jesteście pro-life?

L: Bo kocham życie w każdym aspekcie, a tym bardziej dlatego że znam osobiście świadectwa osób, których dzieci miały być abortowane, a jednak nie są.

W: Ponieważ nauka twierdzi, że człowiekiem jest się od poczęcia, a moja moralność nie pozwala mi nie reagować, gdy zabija się niewinnych ludzi.

M: Uważam, że bez gwarantowanego prawa do życia wszystkie inne prawa nie mają mocy. Za ruchem pro-life stoi silna moralność i dobro, które widać od razu, gdy się ma z nim styczność. Zupełnie inaczej jest po drugiej stronie, gdzie moim zdaniem dominuje strach i konformizm. Tę różnicę da się łatwo wyczuć.

Bonus – pytanie testowe

Przygotowując rozmówców do wywiadu, przesłałem także przykładowe pytanie o treści: „Najpierw mleko czy płatki?” – ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem na nie odpowiedzi. Choć nie powinno  mnie to dziwić – w końcu kto jak kto, ale twórcy memów często potrafią znakomicie wejść w humor sytuacyjny. Z racji iż ta informacja jest niezwykle istotna, pozwoliłem sobie umieścić dla potomnych ich odpowiedzi pod wywiadem:

L: Tak. 

M: Mleko

W: Płatki -> cukier -> mleko. Odlać mleko z cukrem, wypić mleko, wywalić płatki.